Futro

Jestem tu, żeby posprzątać ślady właścicielki.

Jej długie życie przeminęło, ale bez porządków jest niedokończone. Przedmioty panoszą się po domu. Nie zauważyły, że zmarła.

Otwarcie szaf jak wtragnięcie. Opuszczone mauzoleum kobiecości. Futra. Dziesiątki futer….

A więc tak siebie widziała. To w futrach mogła się rozpoznać.

Wiszą tu wspomnienia, dary od kochanków, dowody miłości i zdrad. Wierne futra na wyciągniecie ręki.

Zakładam nieznaną duszę. Kiedyś uznałabym ten pomysł za nieznośny, teraz to nie ma znaczenia. Powietrze drży. Staroświecki zapach konwalii. Obce odbicie w lustrze.

W nocy padał deszcz. Taki, który nigdy nie ustaje. Spało się nam wybornie.